RECENZJA / "Hel 3" Jarosław Grzędowicz
„Wyobraź sobie, że jest pierwiastek, który stanowi niewyczerpane źródło energii.
Dwa tiry tego surowca starczą, by zapewnić energię elektryczną dla USA na cały rok.
Jest tylko jeden problem… Złoża znajdują się na Księżycu.„
Taką właśnie formułkę możemy przeczytać na tylnej okładce książki. Niech jednak nikogo nie zmyli tytuł, opis oraz okładka. Oczekiwałam przełomowej powieści w stylu science fiction. Jednak jakie wiele było moje zdziwienie, kiedy zaczęłam pochłaniać kartki. Gdzie jest to co obiecywał autor?
Poznajemy naszego głównego bohatera, Focusa. Specjalizując się w nagrywaniu iwentu, przez przypadek trafia w nowe, niebezpieczne środowisko. Wyrusza w świat, by zbadać nowe ścieżki możliwości. Prawie jedna trzecia książki to opis zdarzeń, które nie mają żadnego sensu i akcji. Akcja rozgrywa się dopiero pod koniec książki. Wtedy również możemy dopiero poznać to co opisuje nam autor. Gdy akcja się rozgrywa, kartki pochłaniamy, aby tylko dowiedzieć co będzie dalej, następuje co? Zdziwienie i rozczarowanie, bo właśnie w tym momencie powieść się kończy.
Nigdy w gatunku fantastyki nie przepadałam za polskimi autorami. Również w tym wypadku utwierdziłam się w swoim przekonaniu.
Tytuł: Hel 3
Autor: Jarosław Grzędowicz
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 15 luty 2017
Ilość stron: 492
ISBN: 9788379642045
Próbowałam kiedyś przeczytać "Pana lodowego ogrodu", ale wymiękłam po kilku rozdziałach. Raczej nie będę sięgała po inne książki tego autora, widać nam nie po drodze.
OdpowiedzUsuń